tytuł: Lato koloru wiśni
ilość stron: 496
wydawnictwo: Media Rodzina
Emely, studentka literaturoznawstwa na jednej z berlińskich uczelni, prowadzi spokojne, akademickie życie. Jedyne czego jej brakuje, to Alex - najlepsza przyjaciółka, która została w ich rodzinnym mieście. Dlatego jest bardzo szczęśliwa, kiedy okazuje się, że jej szalona rówieśniczka zamierza przeprowadzić się do Berlina. Nie wie jednak, że Alex zamieszka u swojego starszego brata Elyasa, z którym Emely łączy nieciekawa przeszłość. W międzyczasie zaczyna również dostawać maile od tajemniczego chłopaka, który podpisuje się imieniem Luca. Z czasem okazuje się, że mają bardzo wiele wspólnego...
Do Lata koloru wiśni podchodziłam dosyć sceptycznie. Nie wiedziałam, czy powinnam spodziewać się czegoś więcej po książce, która już samym zarysem fabuły sprawiała wrażenie przewidywalnej. Jednak te wszystkie pozytywne opinie, jakie wcześniej o niej czytałam, przeważyły szalę niepewności i postanowiłam zagłębić się w powieść Cariny Bartsch. Chyba zgodzicie się ze mną, że większość z nas lubi niespodzianki, oczywiście te pozytywne. Ta książka, choć często wywoływała we mnie sprzeczne uczucia, była dla mnie właśnie takim miłym zaskoczeniem. A zaczęło się dość niepozornie.
"-Wiesz co? Gdyby w słowniku były obrazki, obok słowa "dupek" znajdowałoby się twoje zdjęcie.
-Wow- zaśmiał się- Można by pomyśleć, że mnie nie cierpisz.
-Mogę tylko zasugerować, byś zaufał swojej intuicji."
-Wow- zaśmiał się- Można by pomyśleć, że mnie nie cierpisz.
-Mogę tylko zasugerować, byś zaufał swojej intuicji."
Nie byłoby to prawdą, gdybym powiedziała, że Lato koloru wiśni w jakiś sposób wyróżnia się spośród innych książek należących do tego gatunku. Przystojny, arogancki chłopak? Jest. Szalona przyjaciółka, która średnio co tydzień zakochuje się w innym chłopaku? Również obecna. I oczywiście najważniejsze - główna bohaterka, która w wielu momentach sama nie wie czego tak naprawdę chce. Dlaczego więc ta historia pochłonęła mnie bardziej, niż mogłoby mi się wydawać? Chyba sama nie jestem w stanie całkowicie tego wytłumaczyć. Na pewno było coś chwytliwego w stylu autorki Z jednej strony prosty i łatwy w odbiorze, ale z drugiej niezbyt banalny. Zajmujące - myślę, że takim słowem mogłabym określić pióro Bartsch.
Często jest tak, że kiedy trafiamy na książkę z dosyć przewidywalną fabułą, nasze zaciekawienie może być znikome. Tak dużo razy czytaliśmy coś podobnego, że potrafimy przewidzieć co wydarzy się na kolejnych stronach. W tej kwestii, Lato koloru wiśni okazało się być unikatowym przypadkiem. Mimo, że ja wiedziałam dokąd zmierza ta historia - ba! nawet nie trudno było domyślić się, kim tak naprawdę jest tajemniczy nadawca wiadomości mailowych - to nie będzie to przesada kiedy powiem, że byłam nią wręcz zafascynowana. Z ogromną ciekawością śledziłam każdą kolejną stronę, chłonęłam każde słowo jakie przekazywała mi autorka i ani na moment nie chciałam odrywać się od lektury. Po cichu trzymałam kciuki za dwójkę głównych bohaterów, mając nadzieję, że los w końcu się do nich uśmiechnie i na dobre połączy ich drogi w jedną.
"Tak wielu ludzi na darmo szuka przez całe życie swojej drugiej połówki, brakującej części, która
mogłaby ich dopełnić. Łatwiej jest im znaleźć igłę w stogu siana, więc w końcu zadowalają się tym,
co dostają w zamian, i z czasem zapominają, że może istnieć coś innego, coś o wiele głębszego."
mogłaby ich dopełnić. Łatwiej jest im znaleźć igłę w stogu siana, więc w końcu zadowalają się tym,
co dostają w zamian, i z czasem zapominają, że może istnieć coś innego, coś o wiele głębszego."
Do kreacji bohaterów, a dokładniej do głównej bohaterki, mam jednak trochę więcej zastrzeżeń. Na początku bardzo polubiłam Emely, szczególnie jej cięty język oraz zabawne teksty, które często wywoływały mój śmiech. Naprawdę już dawno nie czytałam książki, która tak bardzo by mnie rozbawiła. Wracając jednak do naszej bohaterki mogę powiedzieć, że znalazłam nawet kilka cech, które nas łączą. Obie uwielbiamy książki oraz aromatyczną, ciepłą kawę o poranku, ale niestety potrafimy być małymi niezdarami. Dlatego mniej więcej do połowy książki myślałam, że Emely może dołączyć do kanonu moich ulubionych żeńskich postaci. Sytuacja zmieniła się, kiedy zaczęłam zauważać, że jej zachowanie coraz częściej mnie irytuje. Miałam już dość jej podłego zachowania wobec Elyasa i tak jak pisałam wcześniej - chwilami chyba ona sama nie wiedziała, czego tak naprawdę chce. W tej powieści to właśnie Elyas zdobył moją bezgraniczną sympatię. Cynamonowe włosy oraz turkusowe oczy w połączeniu z nutą arogancji i sarkazmu zupełnie wystarczyło. Nie można również zaprzeczyć, że razem z Emely tworzy duet prawie idealny.
Już dawno nie miałam tak dużego mętliku w głowie, po przeczytaniu książki, bo właściwie nadal zastanawiam się, jak powinnam ją ocenić. Można rzec, że Lato koloru wiśni to powieść pełna kontrastów. Ma wiele niedociągnięć, ale jest coś w historii Emely i Elyasa, co sprawia, że nawet one się nie liczą. Potrafi wywołać ogromny wachlarz emocji, a kończy się w taki sposób, w jaki autorzy nie powinni kończyć swoich powieści, jeśli nie chcą obawiać się o spokój czytelników. Po przeczytaniu ostatniego zdania, niemalże od razu pobiegłam do biblioteki po drugą część, gdyż nie mogłam dłużej czekać. Musiałam jak najszybciej dowiedzieć się, co będzie dalej, gdzie los zaprowadzi tę dwójkę. Myślę, że Lato koloru wiśni, to idealna książka na jeden wieczór, bowiem kiedy raz się ją otworzy, nie ma już odwrotu - odłożenie jej na bok chociaż na chwilę jest po prostu niemożliwe.
ocena:
8/10
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu - (23,9/167 cm; +4 cm)
52 książki w 2016 roku - 9/52
Zamierzam xostawic ja sobie na lato 😍😍
OdpowiedzUsuńMyślę że będzie idealna na letnie wieczory 😏
Zapiskizgredka.blogspot.com
O tak, zdecydowanie :D
UsuńNie przepadam za tego rodzaju powieściami, więc raczej odpuszczę sobie czytanie, mimo że chwalisz tę historię.
OdpowiedzUsuńZa NA raczej nie przepadam, ale skoro tak polecasz, to może się skuszę niedługo ;)
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Czytałam w wielu recenzjach, że jest schematyczna, ale podobno ma coś w sobie co nie pozwala nie sięgnąć po zwieńczenie duologii :) Ja osobiście jeszcze nie czytałam, ale książeczka już czeka na mnie w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
BOOKBLOG
I ja się z tym zgodzę - zdecydowanie ma coś takiego :D
UsuńTa książka jest naprawdę świetna i lubię ją przede wszystkim za świetny humor. I ja też z początku lubiłam Emely, ale późnej zaczęła mnie irytować swoim zachowaniem....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Na szczęście w drugim tomie jej zachowanie trochę się zmienia :D
UsuńDużo się o niej nasłuchałam i wiele osób pisze o tym, że pomimo przewidywalności jest dobra. Ale ja ciągle obawiam się, że będę należeć do tej drugiej grupy, niezadowolonych i rozczarowanych osób :(
OdpowiedzUsuńMyślę, że mimo wszystko warto spróbować. Może jednak dołączysz do tych, którzy kochają tę książkę? ;)
UsuńWłaśnie kilka dni temu dostałam oba tomy serii w swoje ręce i mam zamiar się za nie zabrać od razu po skończeniu obecnej lektury ^^
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie zwłaszcza ten cięty język głównej bohaterki i porządna dawka humoru :D
LimoBooks :)
Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad tą pozycją - niestety obawiam się, że okaże się tak zła jak równie chwalone Collide. Zwłaszcza, że bohaterki mają tak samo na imię. ;___;
OdpowiedzUsuńAle jeśli natknę się na Lato w bibliotece, z pewnością wypożyczę. Ot tak, aby wyrobić własną opinię. ;)
Pozdrawiam,
Koneko
Mam nadzieję, że ta historia jednak Cię nie rozczaruje ;)
UsuńKocham tę historię i nie mogę się doczekać, aż przeczytam tom drugi <3
OdpowiedzUsuńNie, nie i jeszcze raz nie :D
OdpowiedzUsuńBardzo miło wspominam pierwszy tom jak i drugi, bardzo ciężko było się od niej oderwać.
OdpowiedzUsuńZaprasza do mnie na konkurs ;).
Wesołych i zaczytanych świąt ;P !
czytaniewekrwii.blogspot.com
Może być ciekawie, chociaż nie jestem fanką tego gatunku.
OdpowiedzUsuńAle nie zawsze można polegać na fantastyce, prawda? Należy próbować nowych rzeczy!
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na recenzję "Niezgodnej",
Isabelle West
Z książkami przy kawie
Dokładnie! Czasami taka odskocznia od ulubionego gatunku jest bardzo dobra ;)
UsuńNie rozważam przeczytania tej książki, chociaż może być ciekawa. No mimo wszytsko, na razie chyba zrezygnuję, bo, jak zwykle, stosik DO PRZECZYTANIA piętrzy się z dnia na dzień ;)
OdpowiedzUsuńPaulinka z
http://ksiegoteka.blogspot.com/
Nie martw się, mój stosik też ciągle się powiększa :D
UsuńHumor tej powieści był nieziemski :D
OdpowiedzUsuńWszędzie widzę tą książkę - chyba czas się za nią wziąć :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Smurfs Book Tag. http://roseperdu-books.blogspot.com/2016/03/the-smurfs-book-tag.html
Dziękuję za nominację! ;)
UsuńCzęsto widzę ją gdzieś na blogach, jedni się zachwycają, inni niekoniecznie, a ja mimo wszystko pozostaję bierna ;)
OdpowiedzUsuńZaczytanych Pięknych Świąt! ;)
Już nie długo mam zamiar ją przeczytać i mam cichutką nadzieję, że mi to się uda :D
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Mimo przewidywalnej fabuły zrobiłaś mi na nią ochotę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Słyszałam o tej książce, ale nie zwróciłam na nią większej uwagi. Ale przyjrzałam się bliżej okładce i zaczęła mnie ciekawić. Czytałam trochę recenzji i jestem ciekawa jak niemiecka autorka to napisała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
http://biblioteczka-na-poddaszu.blogspot.com/
Słyszałam o tej książce już naprawdę od tylu osób, a ona nadal czeka na mnie na półce w księgarni! Jak tylko przeczytam "Lady Midnight" ,"Ugly Love" i "Crown" wezmę się za nią na 100% :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
A ja za to koniecznie muszę sięgnąć po "Ugly love" :D
UsuńKsiążkę czytałam i bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńTyle już o niej przeczytałam, że muszę sprawdzić, czy jest w bibliotece ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://zamknietawslowach.blogspot.com/
Obydwa tomy czytałam dwukrotnie. Ta historia bardzo mi się podoba i z jakiegoś powodu znalazła miejsce w moim sercu.
OdpowiedzUsuńW moim sercu również znalazło się dla niej miejsce ;)
UsuńBardzo chciałabym wreszcie sięgnąć po tę serię - uwielbiam takie klimaty, niestety ciągle jest mi z nią nie po drodze.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w końcu się uda ;D
UsuńUwielbiam książki, które trudno przestać czytać i czuję, że ta seria również przypadłaby mi do gustu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMimo całej przewidywalności i podobieństw w książkach takich, jak ta, wciąż po nie sięgam i wciąż dobrze je oceniam. Lato koloru wiśni jest w moich planach czytelniczych już od dłuższego czasu i na pewno ją przeczytam. Przekonuje mnie przede wszystkim poczucie humoru zawarte w tej powieści, no rzadko trafiam na historię, która potrafi mnie tak na serio rozbawić ;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja. Po prostu jest w nich coś, co sprawia, że chce się czytać. Mam nadzieję, że ta książka również Ci się spodoba ;)
UsuńMimo całej przewidywalności i podobieństw w książkach takich, jak ta, wciąż po nie sięgam i wciąż dobrze je oceniam. Lato koloru wiśni jest w moich planach czytelniczych już od dłuższego czasu i na pewno ją przeczytam. Przekonuje mnie przede wszystkim poczucie humoru zawarte w tej powieści, no rzadko trafiam na historię, która potrafi mnie tak na serio rozbawić ;)
OdpowiedzUsuńMimo całej przewidywalności i podobieństw w książkach takich, jak ta, wciąż po nie sięgam i wciąż dobrze je oceniam. Lato koloru wiśni jest w moich planach czytelniczych już od dłuższego czasu i na pewno ją przeczytam. Przekonuje mnie przede wszystkim poczucie humoru zawarte w tej powieści, no rzadko trafiam na historię, która potrafi mnie tak na serio rozbawić ;)
OdpowiedzUsuńNo to naprawdę mnie zachęciłaś do tej książki. Ja zazwyczaj nie przepadam za schematycznością i łątwością przewidywania fabuły, ale skoro tutaj to w ogóle nie przeszkadza to muszę po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mimo schematyczności, książka przypadnie Ci do gustu ;)
UsuńSkoro jest taka wciągająca, to muszę zacząć z nią swoją przygodę.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, nie powiem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
napolceiwsercu.blogspot.com
Odebrałam tę książkę podobnie ^_^ Była lekko przewidywalna, ale jednocześnie miała w sobie coś takiego magicznego, delikatnego... :D I mnie denerwowały czasami zbyt szczegółowe, bezsensowne opisy, jak np. opis zakupów xD No po co? :P Były tam jeszcze takie inne, ale już nie pamiętam :P
OdpowiedzUsuńFaktycznie, niektóre opisy były zbędne, ale mimo wszystko, lektura była przyjemna :D
Usuń