sobota, 6 sierpnia 2016

You only live... twice | John Corey Whaley "Chłopak, który stracił głowę"

 

Lekarze nie zawsze niosą pacjentom dobrą nowinę. Każdego dnia, ludzie na całym świecie słyszą diagnozy, które sprawiają, że ich świat lega w gruzach w ułamku sekundy. Człowiek czuje, jakby znajdował się w koszmarze, z którego nikt nie może go obudzić. Niedowierzanie, płacz, ciągłe pytanie samego siebie Dlaczego właśnie ja? – takie reakcje towarzyszą mu każdego dnia, aż w końcu przychodzi moment, w którym trzeba się z tym pogodzić. Kiedy sytuacja jest tak krytyczna, że chorzy wiedząc, iż nie mają już nic do stracenia, chwytają się każdej możliwości ratunku. Ten koszmar przeżywają również ich bliscy, którzy często są bezsilni, a jedyną rzeczą, którą mogą zrobić, to po prostu wspierać tę osobę w trudnych chwilach.

Dla Travisa taka sytuacja brzmi bardzo znajomo. Chłopak miał tylko szesnaście lat, kiedy dowiedział się, że cierpi na nieuleczalną chorobę, jednak w jego przypadku pojawia się pewna opcja. Musi wybrać pomiędzy śmiercią, a przeszczepem głowy do innego, zdrowego ciała. Travis nie zastanawia się długo, mimo iż na chwilę obecną medycyna nie pozwala na tak skomplikowaną operację. Z tego powodu musi zostać wprowadzony w stan hibernacji i czekać, nie wiedząc czy kiedykolwiek znów otworzy oczy. Pięć lat później Travis budzi się ze swoją głową przyszytą do nowego, wysportowanego ciała. Zdrowy, pełen sił. Gotowy na powrót do normalności, który nie będzie tak łatwy, jak mogłoby mu się wydawać, mimo iż świat dookoła nie zmienił się tak bardzo. Rówieśnicy będący na studiach, podczas gdy on musi wrócić do liceum oraz rodzice, którzy ewidentnie coś przed nim ukrywają, będą wystarczającą przeszkodą, która nie pozwoli mu odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

"Niektórzy ludzie mówią, że umieranie w samotności jest gorsze niż
sama śmierć. Może powinien spróbować samotności za życia."

Do przeczytania tej książki zachęcił mnie głównie opis, zwiastujący niecodzienną fabułę. Już kiedy po raz pierwszy dowiedziałam się, o czym opowiada Chłopak, który stracił głowę, byłam pewna, że ta historia wniesie ze sobą coś nowego, dotąd niespotykanego w utworach dla młodzieży. I faktycznie tak jest, tylko czy nie wyszło to aż nazbyt abstrakcyjnie? Nie chodzi tu o samą operację przeszczepu głowy, bo wiadomo, że na razie medycyna nie jest na tyle rozwinięta, aby tak skomplikowany zabieg mógł mieć miejsce. Moją uwagę zwrócił raczej fakt, że Travis już po wyjściu ze szpitala był całkowicie sprawny fizycznie i nie wymagał żadnych rehabilitacji, a gdyby nie blizna na jego szyi, na pierwszy rzut oka nikt nie domyśliłby się, że ten szesnastolatek właśnie przeszedł tak trudną operację. I choć myślę, że autor trafnie przedstawił realia samego pobytu w szpitalu oraz zmagania się z chorobą,  to pod tym względem Chłopak, który stracił głowę zdecydowanie mógłby być bardziej dopracowany.

To nie tak, że to, co stworzył John Whaley nie przypadło mi do gustu, bo całkiem dobrze bawiłam się przy tym utworze. Jednak myślałam, że historia Travisa będzie miała nieco inny wydźwięk. Że wzbudzi we mnie wiele emocji, skłoni do pewnych przemyśleń. Że bezpowrotnie zapadnie w pamięć. Tak się jednak nie stało. Teoretycznie, skomplikowana operacja przeszczepu głowy, dała podłoże ciekawej historii opowiadającej nie tylko o powrocie nastolatka do normalnego życia, ale także o innych trudnościach, z którymi mierzą się ludzie w różnym wieku. Jednak w rzeczywistości autor przedstawił dosyć pospolite problemy, które w podobnym zestawie pojawiają się w wielu innych książkach dla młodzieży. Nie wiem, może po prostu przeczytałam już zbyt wiele powieści young adult, aby ta mogła pozostawić po sobie coś więcej, niż przyjemnie spędzone popołudnie w swoim towarzystwie.

"Ludzie nie lubią stawać twarzą w twarz z czymś, czego nie rozumieją."

Na pewno plusem  tej powieści jest fakt, że autor posługuje się bardzo prostym językiem,  który na pewno bez problemów trafi do docelowej grupy odbiorców. To, w połączeniu z niezbyt dużą objętością książki sprawia, że bez żadnych przeszkód można pochłonąć ją w jedno popołudnie, tak jak było to w moim przypadku. Nie można zaprzeczyć, że zapewnia ona przednią rozrywkę i chwilowe oderwanie od rzeczywistości. Dodatkowo jest utrzymana w żartobliwym tonie, gdyż sam główny bohater to osoba bardzo pozytywna, dlatego myślę, że zwolennicy humoru nie powinni być pod tym względem zawiedzeni.

Kolejne pytanie, jakie nasunęło mi się na myśl zaraz po skończeniu książki, to czy Travis faktycznie jest postacią, którą można polubić? Owszem, na początku darzyłam go dużą sympatią, gdyż jest on naprawdę ciepłym, uprzejmym, zabawnym chłopakiem, jednak z czasem jego zachowanie stało się dla mnie nieracjonalne i lekko irytujące. W wielu sytuacjach po prostu nie potrafiłam zrozumieć jego pomysłów, a determinacja, którą bez wątpienia cechuje się główny bohater, z czasem przerodziła się wręcz w nachalność. I choć zazwyczaj mówimy, że nie można się poddawać w dążeniu do celu, to istnieją sytuacje, w których lepiej jest odpuścić, a tego Travis zdecydowanie za długo nie potrafił zrozumieć.

Chłopak, który stracił głowę to książka, która nie do końca spełniła moje oczekiwania i która ewidentnie ma w sobie niedociągnięcia, ale koniec końców spędziłam z nią całkiem przyjemne chwile. Oprócz losów głównego bohatera, opowiada także o trudnościach z akceptacją siebie czy godzeniem się z rzeczywistością oraz o radzeniu sobie z problemami rodzinnymi. Nie jest to jednak historia, z której mogłabym wynieść coś nowego, co w jakiś sposób zmieniłoby moje życie, a raczej lekkie czytadło idealne na leniwe, letnie popołudnie, które odkłada się na półkę i nie wraca do niego ponownie. 

ocena:
6/10 

autor: John Corey Whaley
tytuł: Chłopak, który stracił głowę
ilość stron: 351
wydawnictwo: Otwarte/Moondrive

28 komentarzy:

  1. Pomysł na fabułę brzmi dla mnie nieco zbyt absurdalnie, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że bohaterowie przeżywają te same dylematy co zawsze :P Mam wrażenie, że autor szukał jakiegoś wyróżnika i wpadł na pomysł z głową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak właśnie było - poza pomysłem z głową, książka jest bardzo podobna do innych młodzieżówek :D

      Usuń
  2. Nie jestem zbytnio zainteresowana lekturą tej książki, jeśli miałabym wybierać, z większą chęcią sięgnęłabym po jeszcze niewydaną w Polsce powieść autora - "Highly Illogical Behavior. Słyszałaś może o niej? Jak dla mnie, ma ona zupełnie inny wydźwięk i rzeczywiście może być refleksyjną lekturą, jakiej szukałaś tutaj.
    Świetna recenzja :-)
    Pozdrawiam i zapraszam na recenzję "Wszystkich jasnych miejsc" Jennifer Niven! pattbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafiłam na tę książkę zupełnie przez przypadek jakiś czas temu i faktycznie, zapowiada się nieco lepiej, niż "Chłopak...". Teraz tylko pozostaje czekać, aż wydadzą ją w Polsce :D

      Usuń
  3. Mimo pewnych niedociągnięć bardzo chcę tę książkę przeczytać. Coś mnie do niej przyciąga :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie kompletnie ta książka nie przyciąga. Nieważne czy czytam recenzje całkowicie na minus, na plus czy takie pomiędzy. ;)
    Pozdrawiam,
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Wisi na liście Wakacyjnego Must Read, wisi w folderze na czytniku, ale... Jakoś przestało mnie do niej ciągnąć. Coraz częściej wpadam na recenzje takie jak Twoja, że niby spoko, ale jednak coś nie tak. Boję się jej, ze względu na tematykę. Czuję, że właśnie przez fabułę może mi się nie spodobać. Ostatnio czytam tylko lekkie rzeczy, może przez ten wakacyjny klimat i blokadę czytelniczą.
    Ale okładka... Jejku, jestem w tej okładce zakochana odkąd tylko zobaczyłam zapowiedź. :D
    Pozdrawiam, Koneko

    I zapraszam do siebie na recenzję Błędu. :)
    http://recenzje-koneko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi się bardzo podobał sam zamysł tej książki. Wykonanie też było na poziomie.
    Pozdrawiam serdecznie!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi się bardzo podobał sam zamysł tej książki. Wykonanie też było na poziomie.
    Pozdrawiam serdecznie!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś nie przemawia do mnie fabuła tej książki, to raczej nie moje klimaty ;)
    Pozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomysł jest szalenie intrygujący! Strasznie mi się podoba :D Ale jednak... nie ciągnie mnie do zagłębiania się w tą historię ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też kusi mnie ta nietypowa fabuła, dlatego kupiłam ebooka, który czeka na swoja kolej. Szkoda, że nie do końca spełniła Twoje oczekiwania. Mam nadzieję, że mi bardziej przypadnie do gustu ;)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Pomysł na książkę jest niesamowity, oryginalny i zupełnie odjechany :o jeszcze nigdy nie spotkałam się z czymś podobnym, ale to dobrze, w moim przypadku im dziwniej - tym lepiej. Szkoda tylko, że książka ma trochę niedociągnięć :c
    Buziaki, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  12. Od początku czułam, że ta książka będzie dobrą młodzieżówką, ale nic poza tym, dlatego nigdy nie miałam na nią ochoty. I to się chyba nie zmieni ;).

    papierowe-strony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurczę, a ja tak samo jak ty miałam nadzieję na trochę "głębszą" lekturę, a nie na kolejną młodzieżówkę, z której zbyt wiele nie wyniosę...
    Mimo tego nadal chcę przeczytać tę książkę. Jednak chyba daruję sobie jej kupowanie tylko poszukam w bibliotece :) Pozdrawiam /Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  14. Travis również mnie denerwował i mam co do niego bardzo mieszane uczucia. Zachowywał się jak rozpuszczony dzieciak, z jednej strony można go zrozumieć, ale z drugiej przegiął. Książka jest dobra, ale mi w niej czegoś brakowało.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pomysł jest naprawdę ciekawy, ale mimo wszystko nie mam ochoty na tą lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Przedziwny pomysł z tym przeszczepem o.O

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślałam, że będzie lepiej, ale sam pomysł na książkę jest na tyle ciekawy, że byłabym skłonna się skusić na jej przeczytanie!
    No i okładka bardzo mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jakoś nie ciągnie mnie do tej pozycji. Nie lubię historii, w których bohaterowie chorują, a cały przeszczep totalnie mnie zniechęca. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Studiuję medycynę i przyznam, że zainteresowałaś mnie tą książką, chętnie przeczytam.

    pozdrawiam,
    http://www.whatkingalikes.pl/

    OdpowiedzUsuń
  20. Kupiłam tę książkę na znaku. Od dawna chciałam ją przeczytać, więc bardzo się ucieszyłam, kiedy zobaczyłam ją w niskiej cenie. Na razie stoi na półce i przyznam, że przeczytam ją z uśmiechem na twarzy. Oczekuję od tej pozycji jedynie dobrej zabawy. Chcę się odprężyć, zrelaksować, a skoro książka nie jest wymagająca, na pewno szybko ją przeczytam.
    Martwi mnie jedynie charakter Travisa. Że na późniejszych kartach powieści stał się irytujący i zwyczajnie nachalny.
    Spróbuję podejść do tego lekko - może wystarczy? :)

    Pozdrawiam Cię gorąco i gratuluję świetnie napisanej recenzji,
    Isabelle West z Heavy Books

    OdpowiedzUsuń
  21. Wow nie spodziewałam się że ta książka będzie o tym dokładnie. Muszę ją koniecznie przeczytać, zazwyczaj nie gustuje w takich klimatach ale ta książka ma to coś co mnie do niej przyciągnęło :)

    Truskaweczka (klik)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zaskakująca fabuła, ale mnie zainteresowałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wpadłam już kiedyś na tę książkę, ale mnie nie ciekawi ;/
    Ps obserwuje! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Opis książki intrygujący i ta piękna okładka, ale książki o chorobach skutecznie mnie odstraszają. :(

    Pozdrawiam

    Marta
    http://marta-i-ksiazki.blogspot.se

    OdpowiedzUsuń
  25. Mi sam pomysł na książkę się nie podoba, co dopiero irytujący bohater...

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo mi się podobała. Uwielbiam młodzieżówki. Sam pomysł na fabułę też niczego sobie. Choć trochę mi zabrakło tym razem happy endu :)

    OdpowiedzUsuń