wtorek, 23 maja 2017

Nicola Yoon "Ponad wszystko"


Osiemnastoletnia Madeline cierpi na rzadką chorobę układu odpornościowego, która nie pozwala jej  na normalne życie. Dom, w którym mieszka razem ze swoją mamą, jest całkowicie przystosowany do niej, dzięki systemom, które utrzymują go w sterylnych warunkach. Dla dziewczyny, kontakt z jakimikolwiek zarazkami mógłby doprowadzić do ciężkiej choroby, a nawet śmierci. Dlatego Madeline nigdy, w całym swoim życiu, nie opuściła czterech ścian. Nie mogła chodzić do szkoły, dorastać wraz ze swoimi rówieśnikami, bawić się, żyć normalnie. Każdy kolejny dzień jest podobny do poprzedniego, a jedyną odskocznią od rzeczywistości są dla niej książki. Jednak pewnego dnia, tę rutynę przerywa Olly – nastolatek, który wprowadza się do sąsiedniego domu wraz ze swoją rodziną. Maddy codziennie obserwuje go z okna swojego pokoju, aż w końcu on zauważa ją i tak zaczyna się ich znajomość. Jednak czy taka relacja ma jakiekolwiek szanse na przetrwanie?

Ponad wszystko to książka chwalona przez wielu czytelników, jednak dopiero zbliżająca się premiera filmu na jej podstawie ostatecznie zachęciła mnie do tego, aby zapoznać się z historią Madeline. Przy okazji, wspominając o ekranizacji, trzeba zaznaczyć, że właściwie już sam jej zwiastun zawiera w sobie streszczenie prawie całej fabuły książki. Dlatego jeśli chcielibyście się z nią zapoznać, uprzednio nie wiedząc zbyt wiele o tym, jak ta historia się potoczy, dobrze jest odłożyć sobie jego obejrzenie na ten moment, kiedy będziecie już po lekturze. Ja na szczęście dowiedziałam się tego jeszcze przed zobaczeniem zwiastunu, z czego naprawdę się cieszę, więc pomyślałam, że teraz powiem o tym również Wam.

Wracając jednak do samej książki – była to lektura tak krótka i niewymagająca, że wystarczyło mi zaledwie kilka godzin, aby przeczytać ją w całości. Pióro autorki jest przyjemne w odbiorze, przez co kolejne strony uciekają wręcz w zastraszającym tempie. Jednak odkąd przeczytałam Ponad wszystko, w mojej głowie wciąż tkwi jedno pytanie – czy fakt, że jest to tak krótka opowieść, można uznać za jej wadę czy zaletę? Szczerze mówiąc, sama nie do końca potrafię na nie odpowiedzieć. Z jednej strony przyczyniło się to do tego, że tak jak wspominałam wcześniej, książkę tę pochłonęłam zaledwie w kilka godzin. Zaś z drugiej mam wrażenie, że nie miałam nawet szansy związać się z bohaterami na tyle mocno, aby ich historia zapisała się w mojej pamięci na dłużej, aby chwyciła mnie za serce naprawdę mocno. Owszem, niezaprzeczalnie zdobyli oni moją sympatię, jednak ich historia zaczęła się i dobiegła końca szybciej, niż mogłam przewidzieć.

Mogłoby się wydawać, że w historii o dziewczynie cierpiącej na tak poważną chorobę przez większość czasu będzie przepełniona smutkiem, nostalgią, jednak Nicola Yoon zachowała swoją powieść w bardziej pozytywnym nastroju. Owszem, przez cały czas w głowie czytelnika pozostaje ta świadomość wagi nieszczęścia, z jakim zmaga się Madeline. Jednak dzięki temu, że główna bohaterka sama potrafi podchodzić do swojej sytuacji z dystansem i mimo wszystko, jest osobą bardzo pozytywną, tekst ten nie ma aż tak melancholijnego wydźwięku. Dodatkowo, książka ta jest wypełniona wieloma żartobliwymi rysunkami, kartkami z dziennika zapisanymi przez Maddy i wieloma innymi ilustracjami tego typu, co również dodaje tej powieści oryginalności. Uważam, że autorce świetnie udało się zrównoważyć ze sobą dwie przeciwstawne emocje, smutek i radość, przez co razem z głównymi bohaterami przeżywamy zarówno momenty szczęścia, a także przygnębienia, niedowierzania.

Ponad wszystko, wbrew pozorom, porusza nieco więcej problemów, niż tylko choroba głównej bohaterki, gdyż mówi ona także o schorzeniach psychicznych, czy przemocy domowej. Niestety, autorka nie za bardzo zagłębiła się w te poboczne tematy, czego ogromnie żałuję, ponieważ mogłoby to dodać naprawdę wiele do tej książki. Jak wspominałam wcześniej, Nicola Yoon posługuję się lekkim, przystępnym w odbiorze językiem, dlatego opisując dokładniej owe wątki, mogłaby uzupełnić swą powieść o ukryte wskazówki, dotyczące tego, jak znaleźć wyjście z podobnych sytuacji, które szczególnie mogłyby trafić do ludzi w wieku podobnym do głównych bohaterów. Jednak mimo wszystko, ta historia może nam również uświadomić wiele rzeczy. Autorka przypomina, że nie należy brać życia za pewnik i korzystać z niego jak tylko się da. Historia Maddy i Olly'ego pokazuje, że ryzyko może być warte swojej ceny i że czasami nie możemy obawiać się konsekwencji naszych czynów, bo każdy dzień może być tym ostatnim. Trzeba brać życie takim, jakie jest i nie zastanawiać się nad tym, co by było, gdyby pewne sytuacje nigdy nie miały miejsca.

Muszę także poruszyć jedną kwestię, która sprawiła, że Ponad wszystko nie zrobiło na mnie aż tak dużego wrażenia, jak spodziewałam się tego na początku. Główny i właściwie jedyny zwrot akcji, który ma miejsce w tej powieści, był na tyle łatwy do odgadnięcia, że niestety udało mi się całkiem przypadkowo wpaść na ten pomysł niemalże na samym początku. Może dlatego, że spodziewałam się właśnie takiego obrotu sprawy i w głębi serca wiedziałam, że jest to możliwa sytuacja, ten fakt nie wstrząsnął mną aż tak mocno. Przyznam, że trochę zawiodłam się, kiedy wyszło na jaw, iż moje przypuszczenia były prawdziwe. Gdzieś tam w głębi serca miałam nadzieję, że autorce jeszcze uda się mnie zaskoczyć. Niestety tak wcale się nie stało.

Ponad wszystko to książka nie tylko o pierwszym zakochaniu, czy poważnej chorobie, ale także o ogromnej sile miłości i o tym, jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, aby zatrzymać przy sobie tych, których kochamy najmocniej. Może ta historia nie zapadła mi szczególnie w pamięć, może nie wywołała aż tak skrajnych emocji i nie ścisnęła za gardło, ale mimo wszystko spędziłam z nią naprawdę przyjemne momenty. Wiem prawie na pewno, że nie jest to powieść, do której kiedyś zajrzę ponownie, ale na pewno mogę polecić ją innym. Wierzę ze na wielu z Was zrobi ona dużo większe wrażenie i nieodwołalnie zostanie w Waszych sercach na długo.

★★★
[3,5/5]

p.s. Całkiem niedawno zdecydowałam się założyć instagrama książkowego, o którym myślałam już od naprawdę długiego czasu. Serdecznie Was na niego zapraszam i mam nadzieję, że moje zdjęcia przypadną Wam do gustu. Możecie znaleźć mnie pod nazwą @theravenlynch. Jeśli Wy również prowadzicie bookstagramy, koniecznie zostawcie swoją nazwę użytkownika w komentarzu xx

17 komentarzy:

  1. Mam tą książkę w planach już od dawna, ale nie miałam pojęcia, że ma być ekranizacja! Chyba czas ją przeczytać :D

    https://pomiedzyrozdzialami.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto przeczytać książkę przed filmem. Mam nadzieję, że Ci się spodoba! ;)

      Usuń
  2. Patrząc na Twoje zdjęcie książka nie wydaje się cieniutka, ale to pewnie przez rysunki. Nie wiedziałam że ma być film, może skuszę się i przeczytam mimo wad które wymieniłeś :) na instalacja zajrzę a mój - miejscedlaslow_blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *wymieniłaś -przepraszam piszę na telefonie i słownik robi co chcę :)

      Usuń
    2. Dokładnie, to między innymi przez ilustracje książka nabrała takiej objętości. Często zdarza się też tak, że na jednej stronie znajduje się zaledwie kilka zdań, dlatego książkę naprawdę czyta się błyskawicznie :D Mam nadzieję, że Tobie też się spodoba, jeśli zdecydujesz się po nią sięgnąć ;)

      Usuń
  3. Ta książka jest przewidywalna. I czyta się ją niesamowicie szybko, ale ja kiedy po nią sięgałam, czegoś takiego potrzebowałam, i ta powieść mnie kupiła. Czekam na film. A i chociaż nie sięgam po takie historie, to kolejną powieść tej autorki biorę w ciemno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że ta powieść przypadła Ci do gustu ;)
      Ja właśnie kilka dni temu zamówiłam sobie inną powieść tej autorki - "The sun is also a star", która chyba niestety nie jest jeszcze wydana w Polsce. Mam nadzieję, że ta powieść również mi się spodoba :D

      Usuń
  4. Mnie zupełnie do tej książki nie ciągnie, ale wiem, że wielu osobom się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Również żałowałam, że autorka trochę powierzchownie potraktowała niektóre wątki :/ Czułam pewien niedosyt i po zamknięciu książki uznałam, że ta historia jest niepełna. Mogłaby być nieco dłuższa, ale ogólnie nie była to zła powieść.
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, miałam takie samo wrażenie jak Ty. Ale mimo wszystko, przyjemnie się ją czytało ;)
      Pozdrawiam!♥

      Usuń
  6. Zainteresowałam się nią kiedy zobaczyłam zwiastun do ekranizacji <3 Baardzo mi się spodobał i mam nadzieję, że książka również mnie zachwyci. :)
    Pozdrawiam! :)
    recenzjeklaudii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu ;)
      Pozdrawiam!♥

      Usuń
  7. W większości słyszałam pozytywne opinie na temat tej książki. Podobała mi się, ale bez szału, fajna, ale na raz, na chwilę.
    Pozdrawiam! :3
    oZapisane w słowach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zupełności się z Tobą zgadzam ;)
      Pozdrawiam!♥

      Usuń
  8. Jeszcze nie czytałam, ale mam w planach! :)

    Bardzo podoba mi się Twój blog, obserwuję! <3

    Zapraszam do mnie, będzie mi miło! :) http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Co prawda od pewnego momentu można było przewidzieć zakończenie książki, jednak uważam, że oprócz tego jednego minimalnego detalu, Ponad wszystko zasługuje na naprawdę wysoką ocenę. Ciekawa jestem, czy adaptacja stanie na wysokości zadania i pokaże to, czego brakowało w książce :)
    www.favouread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń