tytuł: Oskar i pani Róża
ilość stron: 88
wydawnictwo: Znak Literanova
Dziesięcioletni Oskar przebywa w szpitalu z powodu swojej choroby. Chłopiec czuje, że po operacji szpiku, którą przeszedł jakiś czas temu, nic już nie jest takie samo. Podczas regularnych badań lekarz patrzy na niego bez słowa, ze zmartwioną miną, a pielęgniarki nie śmieją się z jego żartów tak jak kiedyś. Jedyną osobą, która pozostała taka sama, jest pani Róża. Tylko z nią Oskar może porozmawiać o czym tylko chce, nawet o tym, o czym nie chce słyszeć żaden inny pacjent szpitala - o śmierci. To właśnie pani Róża pokaże chłopcu, jak przeżyć kilkadziesiąt lat w zaledwie kilka dni.
Są takie powieści, które mimo niewielkich rozmiarów, skrywają w sobie coś ogromnego. Ich lektura zajmuje zaledwie kilkadziesiąt minut, ale treść zapada w pamięć na zdecydowanie dłuższy czas. Kryją w sobie historie, które na początku wydają się być niepozorne, jednak pozostawiają po sobie nieusuwalne piętno, bezpowrotnie zmieniają nas i nasz światopogląd. Jedną z takich książek jest Oskar i pani Róża, o której słyszał już chyba każdy z nas.
"...życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie
wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal
je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się
na nie zasłużyć."
wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal
je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się
na nie zasłużyć."
Jak już wspomniałam, jest to bardzo krótka historia, która pozwala nam obserwować ostatnie dni życia chorego na białaczkę Oskara. Zdaje się, że chłopiec zwątpił we wszystko. Jego rodzice nie potrafią nawiązać z nim kontaktu, a on sam jakby odsunął się od nich. Dlatego pani Róża - była zapaśniczka - opowiada chłopcu pewną legendę i proponuje, aby w listach do Boga opisywał każdy kolejny dzień z tych, które mu zostały. A jest ich niewiele. W taki sposób może metaforycznie dożyć późnej starości i przeżyć typowe perypetie nastolatków, czy zmierzyć się z problemami dorosłości..
Dzięki temu, razem z chłopcem, uczą się również czytelnicy. Historia Oskara porusza trudny temat, o którym raczej rzadko się rozmawia i dlatego zmusza nas do tak wielu refleksji, Każdy kolejny list to nowy dzień i nowa lekcja - zarówno dla głównego bohatera, jak i dla nas. Treść książki przepełniona jest wypowiedziami, które skłaniają nas do przerwania lektury na krótki moment i zastanowienia się nad swoim życiem. Czy na pewno prowadzimy je tak, jak tego chcemy? Czy bierzemy od niego wszystko to, co nam daje? Czy w ogóle to dostrzegamy? Wiele takich pytań nasuwa się na myśl, weryfikując to, czy jesteśmy w pełni szczęśliwi i czy żyjemy dokładnie tak, jak byśmy tego chcieli. Chociaż sama staram się czerpać z życia jak najwięcej, to jednak nie na wszystkie swoje pytania odpowiedziałam tak, jak bym tego chciała. To zainspirowało mnie do pewnych zmian, na które przecież nigdy nie jest za późno. Oskar pokazał mi, że trzeba traktować każdy dzień tak, jakby miał być ostatnim.
"Zapominamy, że życie jest kruche, delikatne, że nie trwa wiecznie. Zachowujemy się wszyscy,
jak byśmy byli nieśmiertelni.
Codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy."
jak byśmy byli nieśmiertelni.
Codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy."
Mimo trudnej tematyki, która na co dzień nie jest chętnie poruszana, książka Schmitta potrafi zaszczepić w czytelniku optymizm. Bowiem pokazuje nam, że na końcu każdej ciemnej drogi, czeka na nas to przysłowiowe światełko w tunelu; że nigdy nie jest za późno na zmiany, a co najważniejsze - to zależy właśnie od nas. To my musimy wziąć życie we własne ręce i poprowadzić je właściwą drogą, wyzbywając się słów "nie umiem" czy "nie warto", które czasami, nie wiedzieć czemu, nagminnie sobie powtarzamy. W tej codziennej bieganinie i natłoku obowiązków zapominamy, jak kruche jest życie, dlatego właśnie powinniśmy przystopować choć na chwilę i pomyśleć.
Oskar i pani Róża to książka, po którą powinien sięgnąć każdy z nas. Jej treść skłoni do refleksji każdego czytelnika, niezależnie od jego wieku. Jest to historia, po którą można, a nawet trzeba sięgnąć więcej niż jeden raz, bo z każdym kolejnym będziemy odkrywać w niej coraz więcej. Za każdym razem będziemy zwracać uwagę na jakiś inny szczegół i interpretować go na swój własny sposób, zapamiętując kolejną ważną, życiową lekcję. Po skończonej lekturze wręcz nie da się od razu wrócić do normalnej codzienności. Historia Oskara pozostawi nas w zadumie na kilka długich chwil, a po jej przeczytaniu wszystko będzie zupełnie inne.
ocena:
10/10
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu - (16,7/167 cm; +0,8 cm)
52 książki w 2016 roku - 7/52
Piękna recenzja, bo i piękna, ale też oczywiście smutna historia.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoimi słowami i potwierdzam, że tę pozycję powinien przeczytać każdy. To idealny przykład lektury, która tak wiele treści przekazuje na niewielkiej przestrzeni. Piękna, emocjonalna i bardzo poruszająca. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOskar i pani Róża to piękna i bolesna historia. Nieważne ile razy ją czytam zawsze wywołuje u mnie lawinę łez.
OdpowiedzUsuńTa czytam tę recenzję i myślę sobie, "cholera, muszę przeczytać tę książkę" - taka mała, krótka a jakże wartościową treść niesie. Aczkolwiek szczerze boję się, że zostanę emocjonalnie przeżuta przez tę pozycję. Dziecko śmiertelnie chore to coś, co uderzy każdego - nawet najodporniejszego.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Świetna recenzja. Co do książki - jedna z moich ulubionych. Piękna historia, która niezwykle wzrusza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Czytając twoją recenzję pomyślałam "muszę ją w końcu przeczytać, przecież leży gdzie na półce z innym książkami w dużym więc na co czekasz." Niestety okazuję się, że książkę zabrała moja starsza siostra. Muszę poczekać, aż ją przywiezie lub zaopatrzyć się w swój własny egzemplarz. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
http://czytaniewekrwii.blogspot.com/
"Oskar i pani Róża" była moją lekturą, ale całkiem niedawno ją sobie odświeżyłam. Towarzyszyły mi zupełnie inne odczucia, ponieważ przeczytałam ją sama z siebie. Cudowna, krótka opowieść, która jest jedną z moich ulubionych:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
Uwielbiam! Jedna z książek, które wspominam z nostalgią i sentymentem, chętnie wracam :) Niezależnie od wieku. Jest naprawdę świetna :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiegoteka.blogspot.com/
Po dziś dzień pamiętam, jak pani katechetka czytała nam tę książkę na lekcjach religii w podstawówce, a ja później marudziłam mamie tak długo, aż kupiła mi własny egzemplarz. W Twojej recenzji znalazłam wszystko, co sama mogłabym o niej powiedzieć. To jeden z wielu tytułów, który każdy powinien przeczytać i wyciągnąć z niego wnioski.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Kocham Oskara i panią Różę... Była to moja lektura w pierwszej klasie gimnazjum, ale osobiście uważam, że powinniśmy czytać ją później, bo w takim wieku ciężko zrozumieć, o co tak naprawdę w danym tekście chodzi.
OdpowiedzUsuńW każdym razie - przepiękna książka :)
Pozdrawiam,
Isabelle West
Z książkami przy kawie
Uwielbiam tę książkę. Ogladałam również film, ale znacznie różni się on od książki. Pozdrawiam i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńzapoczytalna.blogspot.com
Czytałam ostatnio tę książkę do szkoły. Drugi raz w życiu sięgnęłam po nią i już od początku płakałam. :)
OdpowiedzUsuńzaczytana_bella
Ile czytelniczych wspomnień we mnie obudziłaś! Książka niezwykle wzruszająca, ale też niezwykle piękna. Tak jak z "Małym Księciem" - można czytać wielokrotnie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Po drugiej stronie książki od Książniczki
To była moja lektura i baaaardzo miłą ją wspominam :')
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę. Po twojej recenzji wiem że na pewno mi się spodoba :) popłaczę sie pewnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Uwielbiam ją i dlatego, że jest mega krótka, zawsze do niej wracam! Wartościowa, wzruszająca i zabawna. Czego chcieć więcej?
OdpowiedzUsuńk-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
To chyba najbardziej wartościowa książka jaką znam, z przekazem na miarę "Małego księcia" :)
OdpowiedzUsuńNigdy tego nie czytałam ani sama od sb ani w szkole jako lekturę. A tyle pozytywnych ocen jest tej książki że chyba najwyższy czas to zmienić :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam i nie zamierzam. Tzn. czytałam fragment i zbyt refleksyjne to jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ochotę na tę książkę i jakoś wciąż mi nie po drodze :(
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że nie czytałam, chociaż to bardzo znana książka. W końcu się za nią zabiorę. ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że czytałam Oskara! Jedna z nielicznych lektur, które poznałam! I choć nie należy on do moich najukochańszych książek, tak zajmuje swoje osobliwe miejsce we mnie i bardzo dobrze wspominam ^^
OdpowiedzUsuńBądź tu teraz
KOCHAM TĄ KSIĄŻKĘ! Tyle w tym temacie :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale to na pewno ogromnie wartościowa lektura pomimo małej ilości stron.
OdpowiedzUsuńOglądałam film:)
Lubię tego autora i to bardzo! Mam ochotę na tę pozycję :))
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili do mnie na konkurs. Do wygrania fenomenalna książka "Raven" Sylvain Reynard! która ma swoją premierę już niebawem :)
Uwielbiam książki tego autora, a "Oskar i pani Róża" niesamowicie porusza czytelnika. Niezwykle emocjonalna pozycja.
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy czytałam tę książkę w drugiej gimnazjum, kiedy była ona moją lekturą, ostatnio sięgnęłam po nią ponownie i mogę powiedzieć, że jest to jedna z tych nielicznych książek przy których uroniłam łezkę
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Uwielbiam tę książkę całym swoim małym sercem. Jest po prostu cudowna!*,*
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, ale mam na nią wielką ochotę.
OdpowiedzUsuńKocham, uwielbiam! Żałuję tylko, że czytałam egzemplarz z biblioteki i nie mam swojego, ale trzeba to zmienić
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/
Ta historia dała mi dużo do myślenia... cieszę się, że mogłam ją przeczytać ^_^
OdpowiedzUsuń