Cassandra Clare "Miasto szkła"

tytuł: Miasto szkła
autor: Cassandra Clare
seria: Dary Anioła (tom 3)
ilość stron: 528
wydawnictwo: Mag

Clary już wie, w jaki sposób może wybudzić swoją mamę z głębokiego, magicznego snu. Teraz czeka ją wyprawa do Idrisu, która niestety nie będzie łatwa, ale dziewczyna znajdzie sposób, aby się tam dostać. Będzie musiała również zdecydować, czy może pozwolić sobie na zakazaną miłość, jednak z czasem okaże się, że to nie jedyne zmartwienia, z którymi będzie musiała się zmierzyć. Szykuje się wojna, a Nocni Łowcy będą musieli zdecydować, czy podejmą walkę razem z wilkołakami, wampirami i innymi Podziemnymi, czy raczej stawią im czoła.

"Miasto szkła" to już trzecia część znakomitej serii Dary Anioła. Po ostatnim tomie ogromnie nie mogłam się doczekać kolejnego spotkania z bohaterami, ich trzymających w napięciu przygód oraz odpowiedzi na nowo powstałe pytania. Tym razem już naprawdę myślałam, że wiem, czego mogę się spodziewać i wiecie co? Autorce ponownie udało się mnie zaskoczyć. Nadal nie mogę wyjść z podziwu i ciągle dręczy mnie jedno pytanie: jak ona to robi? Jak po raz kolejny dała radę stworzyć coś, co dosłownie powaliło mnie z nóg? 

Akcja powieści rozpędziła się już na samym początku, co sprawiło, że pochłonęła mnie od pierwszych stron. Fabuła, która nie zwalnia ani na chwilę, co rusz serwuje nam kolejne zaskakujące zdarzenia, dzięki czemu nawet nie ma mowy o nudzie. Wręcz przeciwnie, kolejne strony pochłaniałam błyskawicznie, chcąc jak najszybciej dotrzeć do momentu, w którym będą czekać na mnie odpowiedzi na wszystkie nurtujące pytania. Przez całą książkę przewija się kilka wątków, jednak każdy jest tak samo intrygujący i każdy wnosi do fabuły coś emocjonującego i nieszablonowego. Wszystko dzieje się szybko i dynamicznie, przez co nie sposób chociaż na chwilę oderwać się od lektury. 

W tej części bardzo podobało mi się przeniesienie do innego świata. Akcja nie rozgrywała się już na ruchliwych ulicach Manhattanu, a w spokojnym miasteczku Alicante, gdzie nie zobaczymy ani zgiełku, ani pędzących ulicą samochodów. Autorka naprawdę świetnie wprowadziła czytelnika w tę krainę, dzięki dokładnym, malowniczym opisom, które dosłownie mnie tam przeniosły. Jednak tutaj nie było to dla mnie zdziwienie, ponieważ jej styl pisania jest mi już dobrze znany i wiedziałam, co potrafi. Pisze językiem prostym, aczkolwiek bardzo przyjemnym, dzięki któremu czytanie jest niesamowicie łatwe.

I tym razem nie zabrakło nowych bohaterów, którzy także nieźle namieszali. Bez zbędnych spoilerów, powiem tylko, że wątek z tajemniczym kuzynem Sebastianem wprowadził mnie w niesamowite osłupienie, bo nigdy nie spodziewałabym się takiego rozwiązania jego historii. Był to zdecydowanie jeden z moich ulubionych elementów fabuły. Nie mogę nie wspomnieć też o tym, jak autorka postanowiła rozwinąć sprawę Jace'a i Clary, bo kiedy to wszystko wyszło na jaw, dosłownie przerwałam czytanie i wpatrywałam się w książkę z szeroko otwartymi oczami, nie dowierzając. Podczas lektury, jak i długo po jej skończeniu, niewątpliwie towarzyszyły mi silne emocje, które wręcz trudno było mi opanować.

Podsumowując, "Miasto szkła" bez wątpienia podtrzymuje poziom całej serii. Autorka i tym razem postarała się, aby zapewnić czytelnikowi świetnie spędzony czas z lekturą, serwując kolejne, zapierające dech w piersiach zwroty akcji, które w połączeniu z dawką humoru, dają znakomitą całość. Zakończenie jak zwykle pozostawia ogromny niedosyt, przez co od razu chce się sięgnąć po kolejną część i poznać dalsze losy bohaterów. Ja niestety nie miałam takiej możliwości, bo "Miasto upadłych aniołów" jeszcze nie zagościło na mojej półce, ale jestem w stu procentach, że wkrótce się to zmieni. 

ocena:

9/10