tytuł: Czerwona królowa
seria: Czerwona królowa (tom 1)
ilość stron: 488
wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
Przenieśmy się wiele lat w przyszłość, do zupełnie nowej ery, gdzie społeczeństwo podzielono na dwie grupy. Czerwoni i Srebrni. Słabsi i silniejsi. Poddani i władcy. Jedną z Czerwonych jest Mare Barrow, która zbliża się do swoich osiemnastych urodzin. Nie ma pracy, a pieniądze zdobywa dzięki licznym kradzieżom. To czyni ją idealną kandydatką do poboru, ponieważ każdy Czerwony, który nie posiada zatrudnienia, jest pojmany do armii, kiedy osiąga pełnoletniość. Dziewczyna każdego dnia próbuje znaleźć pracę, która zapewniłaby jej bezpieczeństwo, lecz poszukiwania nie przynoszą skutku. Aż w końcu pewnego dnia spotyka na swojej drodze Cala i od tego momentu jej życie zupełnie się zmienia...
O Czerwonej królowej słyszała już chyba większość z nas. Nic dziwnego. Debiutancka powieść Vitorii Aveyard była, i nadal jest, zachwalana przez wielu czytelników, wywołując przy tym niemały szum. Sama przeczytałam o niej niezliczoną ilość pozytywnych opinii, przez co spodziewałam się czegoś niesamowicie porywającego, a moja ciekawość ciągle wzrastała. Czy Czerwona królowa i na mnie zrobiła tak ogromne wrażenie? Niestety, muszę przyznać, że nie do końca.
"Stwarzanie nadziei, gdy w rzeczywistości jej nie ma, to okrucieństwo. Fałszywa wiara
wywołuje rozczarowanie, ból i wściekłość, przez co niełatwe sprawy stają się
jeszcze trudniejsze."
wywołuje rozczarowanie, ból i wściekłość, przez co niełatwe sprawy stają się
jeszcze trudniejsze."
Jak już wspomniałam, jest to debiutancka powieść autorki, co niejednokrotnie dawało się we znaki. Sięgając po książkę, miałam wielką nadzieję, że uda jej się mnie zaskoczyć, że ta historia faktycznie porwie mnie bez końca, jednak fabuła okazała się do bólu przewidywalna. Odkąd główna bohaterka poznała Cala, mogłam z dużą łatwością domyślić się, jak jej los potoczy się dalej oraz przewidzieć skutki kolejnych wydarzeń, które może i miały stanowić jakiś element zaskoczenia, ale mnie tak naprawdę nie poruszyły. Do samego końca książki czekałam na taki zwrot akcji, który nie byłby zbyt banalny i którego zupełnie bym się nie spodziewała. Niestety, wszystko potoczyło się bardzo szablonowo.
Akcja powieści toczy się w zupełnie normalnym tempie. To znaczy, nie biegnie tak szybko, że nie można nawet złapać oddechu, ale też nie jest tak, że nie dzieje się zupełnie nic. Bo dzieje się, ale jeśli czytelnikowi, tak jak mi, uda się przewidzieć bieg wydarzeń, wtedy fabuła w niektórych momentach może stać się nieco nużąca. Przyznam, że nie raz miałam ochotę odłożyć tę książkę na bok, szczególnie wtedy kiedy wyłączałam się podczas czytania, bo i takie momenty się zdarzały. Na szczęście autorka posługuje się bardzo prostym językiem, więc przynajmniej czytanie szło mi dosyć sprawnie i szybko.
"Taka jest nasza natura - powiedział Julian. - Niszczymy. To cecha charakterystyczna ludzkiego
rodzaju. Niezależnie od koloru krwi, zawsze upadamy."
rodzaju. Niezależnie od koloru krwi, zawsze upadamy."
Kolejną rzeczą, która nie przypadła mi do gustu, była ogólna kreacja świata przedstawionego. Owszem, Aveyard sprawnie nakreśliła sytuację, jaka panuje w tym świecie i opisała jak wygląda życie ludzi, a kontrasty między Czerwonymi a Srebrnymi były bardzo dobrze dostrzegalne. Widzimy, że pierwsza grupa żyje w nędzy i ciągłym przerażeniu, każdego dnia zmagając się ze swoją pozycją w społeczeństwie, natomiast druga pławi się w luksusie, nie mając pojęcia o jakichkolwiek problemach, a na dodatek sprawuje bardzo okrutną władzę nad tymi słabszymi. Mimo to, zabrakło czegoś, co pozwoliłoby mi wczuć się w ten świat, przenieść się do niego i przeżywać wszystko tak, jakbym tam była.
Za każdym razem, kiedy fabuła jakiejkolwiek powieści okazuje się nie być interesująca, mam cichą nadzieję na to, że przynajmniej bohaterowie uratują sytuację, że to oni będą świetnymi towarzyszami podczas tej niezbyt zajmującej podróży. Niestety, w tym przypadku nawet postacie obróciły się przeciwko mnie. Główna bohaterka Mare - z jednej strony pyskata, a z drugiej bardzo płaczliwa, momentami naprawdę irytująca. Tak samo jak Maven, którego postać dodatkowo okazała się być równie przewidywalna, co fabuła. Jedynym bohaterem, który wywołał u mnie pozytywne odczucia był Cal i to właśnie jego zapamiętałam najlepiej.
"To, co jest dla mnie dobre, a to, czego chcę, to często dwie różne rzeczy."
Chyba nie będzie to zbyt dużym zaskoczeniem, jeśli powiem, że w Czerwonej królowej, jak na powieść młodzieżową przystało, pojawia się wątek miłosny. I to nie taki zwykły! Autorka postanowiła stworzyć w swojej powieści, powszechnie już stosowany, trójkąt miłosny. Bardzo dobrze to już znamy, prawda? W tym wypadku, nie do końca zrozumiałam zachowane głównej bohaterki, która na początku wyraźnie woli pierwszego adoratora, a już kilka dni później, jak gdyby nigdy nic, jednak zakochuje się w tym drugim. Cała ta sytuacja wydawała mi się bezsensowna i myślę, że autorka mogła po prostu odpuścić sobie trójkąt i zastosować zwykły wątek miłosny.
Pisząc tę recenzję niejednokrotnie zastanawiałam się, czy nie postawiłam Czerwonej królowej zbyt wysokiej poprzeczki, której nie udało jej się przeskoczyć, jednak myślę, że podeszłam do tej książki dosyć neutralnie. I chyba dzięki temu nie jestem aż tak bardzo zawiedziona. Debiutancka powieść Victorii Aveyard miała być ciekawa, wciągająca i zaskakująca, a tymczasem okazała się bardzo przewidywalna i na pewno nie wniosła do mojego życia niczego nowego, ani tym bardziej szczególnie nie zapadła mi w pamięć. Owszem, ma w sobie kilka plusów, ale zostały one zdominowane przez znacznie większą liczbę tych negatywnych aspektów. Dlatego jestem pewna, że tej powieści nie polecę nikomu, a także nie sięgnę po kontynuację.
ocena:
4/10
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu - (15,9/167 cm; +3,2 cm)
52 książki w 2016 roku - 6/52
Wow! Myślałam, że ta książka wywrze na Tobie lepsze wrażenie. Sama za niedługo będę się brać za tę pozycję. Mam do niej mieszane podejście i staram się nie dawać jej żadnej poprzeczki. Ehhh, znowu trójkąt miłosny.
OdpowiedzUsuńBardzo dużo jej ostatnio w blogosferze. Sama nie wiem czy jest dla mnie. Słyszałam o tym iż jest wtórna, no i jeszcze Twoja niska ocena nie zachęca. Pozdrawiam ;]
OdpowiedzUsuńMiałam w planach tę książkę; a teraz po zapoznaniu się z Twoją recenzją mam mieszane uczucia.
OdpowiedzUsuńNiestety większość tego typu historii jest dość schematyczna. W odległej przyszłości miałam zamiar sięgnąć po tę książkę i w sumie nic się nie zmieniło. Na szczęście nie nastawiam się na jakaś świetną historię, więc mam nadzieję, że nie będę rozczarowana. A te wszechobecne trójkąty miłosne to już naprawdę mogłyby się skończyć.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że ciężko mi się czyta ze świadomością, że bohaterowie nie wzbudzili jakkolwiek mojej sympatii. Tej pozycji nie przeczyta, bonie jest to mój klimat, ale widzę, że inne mankamenty też ma. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że Ci się nie spodobała pierwsza część, bo właśnie skończyłam drugą i koniec to było coś niesamowitego. Nie mogłam zasnąć potem :D może jednak się skusisz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Szkoda że Ci się nie spodobało, na mnie ta książka zrobiła ogromne wrażenie i nie mogę się doczekać kiedy przeczytam kontynuację :)
OdpowiedzUsuńNo pięknie, a ja suszona pozytywnymi opiniami właśnie zamówiłam ,,czerwoną królową", może mnie choć odrobinę zachwyci.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka nie zrobiła na tobie pozytywnego wrażenia. Jednak uważam, że druga część jest ciekawsza niż pierwsza. Może jednak się skusisz na Szklany miecz <3
OdpowiedzUsuńBuziaki,
SilverMoon z bloga Books obsession
Wow, jestem zdziwiona tak niską oceną. Ale wiadomo, każdy ma inny gust :) Mi osobiście ta książka bardzo się spodobała i niedługo mam zamiar sięgać po drugą część. Szkoda, że ciebie "Czerwona Królowa" nie zachwyciła. /Klaudia
OdpowiedzUsuńLudzie mają skrajne uczucia co do tej książki, jedni oceniają ją tak jak Ty, inni zarywają dla niej noc. Nie czytałam, kilka razy zastanawiałam się czy kupić i w końcu sama nie wiem :)
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć, że aż tak Ci się nie podobała... Słyszałam zbyt dużo dobrego o tej książce. Zdecydowanie mam zamiar ja przeczytać, zwłaszcza, że niedawno wyszedł "Szklany miecz" jako kontynuacja. Może nie będzie tak źle! ;)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiegoteka.blogspot.com/
Ja jak czytałam tą książkę to nawet mi się podobała, teraz z perspektywy czasu stwierdzam, że ta historia nie była aż tak intrygująca, nawet nie bardzo chce mi się sięgać po 2 część.
OdpowiedzUsuńTyle różnych opinii! To jedna z tych książek, która dzieli ludzi na dwie grupy. Ja mimo wszystko i tak po nią sięgnę, jestem jej bardzo ciekawa...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale jestem bardzo zainteresowana. Niektórzy uwielbiaja a inni jej nienawidza. Ciekawe czy mi się spodoba. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzapoczytalna.blogspot.com
Nie czytałam. Już nie wiem komu wierzyć, każdy mówi inaczej :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com
Ja jednak i tak mam zamiar ją przeczytać ;). Muszę wyrobić sobie własne zdanie na jej temat.
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award: www.magicznerecenzje.blogspot.com
Mnie akurat Czerwona królowa bardzo się podobała. Może na początku trudno było mi się wciągnąć, ale potem już nie mogłam się oderwać! I mimo że była ciut przewidywalna to ja kompletnie nie spodziewałam się tego co znalazłam na samym końcu!! :o
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Okładka mnie kusi od pierwszego spojrzenia, gorzej z treścią. Ale kto wie, nie mówię stanowczego nie. :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w 100%. Fabuła była strasznie przewidywalna. Wątek Mavena beznadziejny - miałam wrażenie, że autorka na siłę chciała wmówić czytelnikowi jaki on cudowny, ale niestety jej się to nie udało. Mare również mnie irytowała. Cal ratował nieco sytuacje, ale niestety to za mało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
Mnie ta książka nawet przypadła do gustu, ale czytałam ją jakiś czas temu, wtedy gdy podobały mi się bez zastrzeżeń wszystkie dystopie. Nie pamiętam już za bardzo tej książki,ale wydaje mi się, że teraz miałabym o niej nieco inne zdanie. Myślę, że sięgnę po kontynuację, ot tak, żeby się przekonać czy wciąż będzie mi się podobało ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Lunatyczka
Ja dałabym jej 5/10, choć zaraz po przeczytaniu było to 8. Dopiero później stwierdziłam, że w sumie to było schematycznie i dużo "zapożyczeń" z innych książek. Ale w sumie mam podobny pogląd na nią co ty. :)
OdpowiedzUsuńHmm... jeszcze nie czytałam tej książki, ale opinie na jej temat są podzielone, może mi przypadnie do gustu.^^ Półki co opis mnie zaintrygował. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ~ Bacha
Osobiście, kocham tę książkę całym sercem. Nie wydawała mi się przewidywalna, może dlatego, że wczuwałam się w obecne wydarzenia, a nie wybiegałam myślami naprzód ;)
OdpowiedzUsuńW dodatku moim ulubionym bohaterem był Maven,dlatego zakończenie książki tylko wzmogło mój apetyt na następną część, którą już kończę i nią również jestem oczarowana - tylko, że bardziej, bo jest znacznie więcej zwrotów akcji i wszystko wydaje się takie... magiczne XD
No i nie mogę się zgodzić z Tobą, co do czasu w książce. Nie jest czas przeszły, tylko PRZYSZŁY względem naszego. Po prostu pewnego razu nastąpił przełom, który zapoczątkował nową erę (nawet było o tym, w którymś momencie wspomniane). A poza tym jest pełno urządzeń, których nie było w przeszłości- motory, odrzutowce, kamery, telewizory, bazy krwi itp.
Pozdrawiam :*
ksiazki-mitchelii.blogspot.com
W takim razie bardzo się cieszę, że przypadła Ci do gustu. Mam nadzieję, że z drugą częścią będzie tak samo ;)
UsuńMasz rację, mój błąd. Gdzieś musiała mi umknąć ta informacja, jeśli chodzi o czas powieści i potem już cały czas byłam w błędzie :D
Jestem w szoku! To jest pierwsza recenzja, nie wychwalająca tej książki, na jaką trafiłam i z ciekawości teraz już na pewno przeczytam :) Pozdrawiam Pośredniczka
OdpowiedzUsuńJak widzę jest również wiele negatywnych opinii na temat tej książki i Ty jesteś kolejną osobą, która tego dokonała! Przyznam jednak, że takie zróżnicowane oceny jeszcze bardziej zachęcają mnie do sięgnięcia po [Czerwoną królową]! No i nie zapominajmy, że to mój ukochany gatunek literacki, ale cii... To się wytnie. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
O matko, sama uwielbiam te pozycję i tak mi strasznie smuto że ci się nie spodobała jak tego oczekiwałaś :(
OdpowiedzUsuńTo jedna z tych książek, które się uwielbia, albo nienawidzi. Mi się spodobała, chociaż faktycznie była do przewidzenia. Jednak przewidywalności chyba nie da się uniknąć, gdy dość często sięga się po historie tego typu. :)
OdpowiedzUsuńW końcu widzę negatywną opinię! Jej! W każdym razie, przez to że to młodzieżówka, ja na razie po nią nie sięgam... i nie sądzę, bym miała czego żałować ;D
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Spotkałam się z różnymi opiniami na temat tej książki. Sama się raczej na nią nie zdecyduję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Twoja recenzja nie jest jedyną tego tym jaką przeczytałam. Teraz, kiedy minęły pierwsze fale zachwytu, można znaleźć wiele bardziej negatywnych opinii. Do książki sama byłam nastawiona dość pozytywnie, ale trójkąciki miłosne i płaczliwe główne bohaterki już osobno ogromnie mnie irytują, a razem to mogą mnie wykończyć. Więc, jak na razie mówię stanowcze nie.
OdpowiedzUsuńZ reguły spotykałam się z pozytywnymi opiniami "Czerwonej Królowej", dlatego nie miałam pojęcia o większości tych minusów. Szkoda, bo książka zapowiadała się wyśmienicie i na prawdę miałam na nią ochotę. no cóż... czasem nie wszystko wychodzi tak, jak to planujemy
OdpowiedzUsuńzaczarowana-me.blogspot.com
Pomimo twojej słabej oceny muszę napisać, że ja kocham Czerwoną królową i z pewnością przeczytam drugi tom :D
OdpowiedzUsuńI tak czekam z niecierpliwością aż książka przybędzie do mnie z Book Touru, bo jestem ciekawa mojej opinii o niej :D Szkoda, że czytam głównie niepochlebne opinie :(
OdpowiedzUsuńPrzykro czytać, gdy seria, która urzeka wszystkich, komuś nie przypasuję, ale dogodzić wszystkim się nie da. Nabrałam teraz pewnych obaw przed lekturą, choć jeszcze niedawno wiedziałam, że będę nią zachwycona. Muszę spojrzeć na książkę z dystansu i nie zakładać z góry, że będzie niesamowita.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Myślałam, że książka bardziej Ci się spodoba, bo słyszałam o niej dużo dobrego. Muszę w końcu przeczytać "Czerwoną Królową" i przekonać się jaka jest naprawdę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
bookowe-love.blogspot.com
Negatywna opinia! Nareszcie!
OdpowiedzUsuńPowinnam się cieszyć? Nie? Cicho! Cieszę się dalej!
Książkę chcę przeczytać od dawna, a to jest pierwsza recenzja, która niejako mnie od tego odciąga xD
Ale i tak chyba sięgnę po "Czerwoną królową".
Ciekawość wrodzona.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na całkiem odmienną recenzję,
Isabelle West
Z książkami przy kawie
Łooo, negatywna ocena :o
OdpowiedzUsuńJa na książkę miałam ochotę w okolicach premiery, potem jakoś mi przeszło... i teraz jakoś nie zabieram się za czytanie :P Może kiedyś, bo fabuła wydaje mi się interesująca... ^_^
Pierwsza zła ocena tej książki z jaką się spotkałam. Teraz jestem jeszcze bardziej ciekawa jakie wrażenie wywrze na mnie ta powieść. ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie.:)