piątek, 26 czerwca 2015

John Green "19 razy Katherine"

tytuł: 19 razy Katherine
autor: John Green
ilość stron: 303
wydawnictwo: Bukowy Las


Colin Singleton gustuje tylko i wyłącznie w dziewczynach, które noszą imię Katherine. Było ich już dziewiętnaście, a każda z nich rzuciła go po upływie zaledwie kilku dni lub tygodni. Kiedy zrywa z nim dziewiętnasta Katherine, wraz ze swoim przyjacielem Hassanem wyrusza w podróż, aby zapomnieć o kolejnej porażce. Chłopak postanawia również stworzyć Teoremat, który ma mu pomóc w przewidywaniu przyszłości każdego związku.


Byłam bardzo podekscytowana, kiedy sięgałam po tę lekturę. Mając za sobą książki takie jak "Gwiazd naszych wina" oraz "Papierowe miasta", które wyszły spod pióra tego samego autora, spodziewałam się czegoś równie dobrego i poruszającego. Niestety, z przykrością muszę przyznać, że szybko się zawiodłam. Powieść nudziła mnie od samego początku i już po przeczytaniu kilkunastu stron przeszło mi przez myśl, żeby ją odłożyć. Mimo to dałam jej szansę, ponieważ miałam nadzieję na rozwój akcji oraz nie ukrywam, że od dawna jestem zauroczona stylem pisania tego autora. Książka ma w sobie poczucie humoru, jednak brakuje jej tego "czegoś", co w jakiś sposób wyróżniłoby ją na tle innych powieści.

Do jej negatywnych stron muszę również zaliczyć głównego bohatera, który w moich oczach jest postacią bardzo irytującą. Owszem, Colin to niesamowicie mądry chłopak - posługuje się jedenastoma językami, z każdego słowa potrafi ułożyć kilkanaście anagramów, czyta czterysta stron dziennie, a matematykę zdecydowanie ma we krwi, jednak odniosłam wrażenie, że bardzo często próbuje udowodnić innym swoją inteligencję i zachowuje się jak zapatrzony w siebie egoista. Myślę, że zasługuje na miano osoby, którą albo się lubi, albo nienawidzi.
Ze wszystkich bohaterów książki, to Hassan, przyjaciel Colina, był tym, który skradł moje serce. Urzekło mnie jego specyficzne poczucie humoru oraz niebanalna osobowość, także ta postać zdecydowanie na plus.

Do pozytywów mogę również zaliczyć zakończenie. Colin w końcu uświadomił sobie jedną ważną rzecz, a morał zawarty w epilogu stanowi ciekawe zwieńczenie całej historii.

Nie ukrywam, że "19 razy Katherine" nie jest najlepszym dziełem Johna Greena. Owszem, nie było najgorsze, ale nie jest też powieścią, która w jakiś sposób by mnie porwała. Zdecydowanie nie polecę jej osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z twórczością tego autora, ponieważ jest prawdopodobieństwo, że po tej lekturze zdecydują się ją zakończyć. Ja sama raczej nie sięgnę po nią ponownie.

ocena:
4/10
pozdrawiam, 
Wiktoria.

16 komentarzy:

  1. Chyba sobie daruję tą powieść, zwłaszcza, że z książek Greena spodobały mi się tylko Gwiazd naszych wina i Szukając Alaski. Reszta była bardzo średnia :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam dokładnie to samo zdanie co Ty. Byłam naprawdę zawiedziona...jednak cieszmy się,że to tylko jeden kamień wśród tylu perełek Johna!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko, jedenastoma językami? Też bym tak chciała. ;) Ale masz rację, ten cały Colin nie wygląda na kogoś, kogo mogłabym polubić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie czytałam książek Greena, może czas zacząć :) Nawet jeśli nie "19 razy Katherine" to pewnie przeczytam inne jego historie :)
    Ciekawa recenzja ;)
    NiczymSzeherezada.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z innych książek tego autora, które już przeczytałam, mogę polecić Gwiazd naszych wina albo Papierowe miasta ;)
      Dziękuję bardzo!

      Usuń
  5. Podobała mi się, ale bez rewelacji ;)

    http://k-siazkowyswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam już tę powieść w zeszłe wakacje. Uwielbiam Greena, ale 19 razy Katherine uważam za jedną z gorszych jego książek. Mimo to, podobała mi się :)
    Pozdrawiam,
    http://isareadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta książka była ok, ale bez szału :)

    fluff

    OdpowiedzUsuń
  8. Nadal nie czytałam Greena, i w sumie jakoś specjalnie mnie do niego nie ciągnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak jak pisałam już wiele razy - książki Greena nie ciągną mnie do siebie. Choć pomysł z tym, że facet chodzi tylko z dziewczynami o tym samym imieniu jest dość oryginalny, to nie lubię młodzieżówek czy też romansów, więc to nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam nic Greena, choć po filmie "Gwiazd naszych wina" miałam taki zamiar zacząć właśnie od tej książki :) Mimo wszystko, jednak na razie się wstrzymam :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zazwyczaj mam jakieś "ale", jednak tutaj całkowicie się z Tobą zgadam. 19 razy Katherine to dobra i pełna poczucia humoru książka, ale jednak czegoś jej brakuje, jakieś tajemnicy, żywszej akcji. Świetny blog <3
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  12. nie przepadam za twórczością Green'a ale może kiedyś dam mu drugą szansę ;)
    zapraszam do mnie ;)
    http://alotofpage.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam tylko Gwiazd naszych wina. :) Słyszałam, że 19 razy Katherine jest najgorszą książką Greena, więc zabierając się za inne jego powieści, sięgnę pewnie po Papierowe miasta albo Szukając Alaski. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam jeszcze Szukając Alaski, ale polecam Papierowe miasta ;)

      Usuń